Your address will show here +12 34 56 78
Słów kilka o Perkunie
  • Text Hover
Bieg nocny to nie jedyna impreza w naszej historii, organizowana przez środowisko naszego hufca!
Słyszeliście o Perkunie? Kiedy to było to mało kto pamięta (jakieś 40 lat!), ale poprosiliśmy pomysłodawcę – Mokasyna (założyciel drużyny Bractwo Kruka i Kojota) o to, aby co nieco nam o tym wydarzeniu opowiedział. Zapraszamy do lektury!

Czym był Perkun?
Pomysł na Perkuna powstał na Rajdzie Świętokrzyskim (ogólnopolski zlot drużyn, którego celem było pokonywanie różnych pieszych tras). Zrodził się podczas naszych wieczornych brackich rozmów. Tworząc pomysł na schemat tego wydarzenia, chciałem, aby się różnił od tych, które były organizowane w tamtych czasach.
Perkun był zlotem harcerskim. Zbierały się drużyny, zastępy czy ekipy z różnych harcerskich środowisk z całej Polski.

Skąd wzięła się nazwa „Perkun”?
Nazwa na ten zlot powstała podczas rozmowy ze znajomym, który interesował się wierzeniami ludów, zamieszkujących teren Polski i środkowej Europy. Z luźnej rozmowy o bogach wychwyciłem nazwę boga wojny i piorunów, który miał imię Perun, a na niektórych obszarach Perkun.

Skąd środowiska harcerskie dowiadywały się o Perkunie i jak przebiegał proces zgłoszeń?
Informacja o zlocie była zwyczajnie przekazywana pocztą pantoflową. Zapraszane były drużyny poznane na, np. Rajdzie Świętokrzyskim, które z kolei informowały o zlocie inne zaprzyjaźnione drużyny.
Każda drużyna z Polski mogła brać udział w Perkunie. Musiała się tylko zgłosić listownie. Zdarzało się, że dostawałem ponad 40 listów zgłoszeniowych.

Jak wyglądał przebieg Perkuna?
1. Perkun był zlotem weekendowym.
2. Każda, zarejestrowana przez nas jednostka, dostawała namiar, gdzie ma się zgłosić w piątek. Dla zachowania dynamiki zdarzało się, że miejsce zmieniło się nagle na inne. Przykładowo, drużyny dostały informację, że mają w piątek po przyjeździe do Poznania udać się do Szkoły Spożywczej (wtedy tam działaliśmy) i tam rozbijali na boisku namioty, a o godz. 1:00 już w sobotę - był alarm. Wszyscy musieli się spakować i tramwajami rozwieźliśmy ich do różnych punktów Poznania i o ustalonej godzinie zaczynała się gra w mieście o Perkuna (główna gra zlotowa o nagrodę główną, którą czasami był posążek czy też indiańska dzida lub tomahawk). Ale nie było zasady na to, że gra główna musiała się zaczynać już w piątek w nocy. 
3. W sobotę należało (często gra to powodowała) dojść na główne miejsce zlotu i tam powstawało miasteczko zlotowe. Miasteczko, bo na zlocie było nas od 120 na pierwszym zlocie do 800 osób na którymś kolejnym. Sobota to był dzień pełen atrakcji. Często były to gry terenowe, czy też zabawy na miejscu zlotu. A dodatkowymi atrakcjami były różne działania zewnętrzne np. pokazy straży pożarnej   w których cały zlot często uczestniczył.
3. W sobotę wieczorem odbywało się ognisko, na którym każdy mógł coś przedstawić - wcześniej trzeba było zgłosić występ. Ogniska były w stylu zlotu.
4. Noc z soboty na niedzielę, też obfitowała w różne atrakcje (gry, zabawy).
5. W niedzielę było trochę luźniej. Też były gry, ale krótkie (m. in. łuzganiny). Głównym elementem tego dnia był apel i powroty do domów.

Kiedy odbył się pierwszy Perkun? Ile Perkunów zorganizowałeś? Czy zloty miały style?
Pierwszy Perkun odbył się prawdopodobnie w 1982 roku, w Ludwikowicach. Z tego co pamiętam, to ja organizowałem 4 Perkuny. Pierwszy nie miał stylu - wszyscy przez cały zlot byli w mundurach harcerskich. Każdy następny był w stylu naszego (BKIK) letniego obozu, tj. piracki, rycerski, indiański.

~Mokasyn (Maciej Rydlewicz) – Pierwszy drużynowy Bractwa Kruka I Kojota
 /08.2023
Czytaj także: